Moja ulubiona maseczka do twarzy
Aktualnie jestem na etapie robienia sobie maseczek na twarz. Niestety, ale nie potrafię być konsekwentna i często o nich zapominam;/ Jak się uprę to przez jakiś czas robię je regularnie, minimum raz w tygodniu. Jak mi przejdzie to potrafię miesiącami nie nakładać ich na buźkę. Teraz znowu jestem maseczkowa;D
Moja ulubiona to ta przygotowywana własnoręcznie z glinki, oleju i hydrolatu (czasami zastępuje go przegotowaną wodą). Moja cera uwielbia glinki. Nie miałam okazji używać tylko żółtej.
Rodzaj cery, a kolor glinki
Cera sucha: glinka biała
Cera tłusta: glinka zielona, czerwona, żółta
Cera mieszana: glinka zielona, czerwona, żółta
Cera normalna: glinka biała
Cera naczynkowa: glinka czerwona, różowa, biała
Dowolną ilość glinki mieszam z olejem i hydrolatem (może być też woda). Proporcje biorę tak na oko. Jak jest za gęsta do dolewam hydrolatu, jak za rzadka to dosypuje glinki. Olej zapobiega szybkiemu wysychaniu glinki i dodatkowo ją wzbogaca.
Wszystko dokładnie ze sobą mieszam i nakładam na buzię na około 15-20 minut.
Po zmyciu nakładam na twarz swój ulubiony krem.
Po zmyciu nakładam na twarz swój ulubiony krem.
Moja cera bardzo lubi taką papkę:) Jest po niej wypoczęta, oczyszczona i dużo gładsza. W tym tygodniu postawiłam na glinkę różową, olej witaminowy Fitomed (jest bardzo fajny do maseczek) i hydrolat migdałowy, który jak się okazało wcale nie pachnie;/
A Wy robicie sobie maseczki upiekszające?
Jeśli tak, to jakie?
Odkąd odkryłam glinki stałam się ich wielką fanką ^^ Lubię również algi - dają świetny efekt.
OdpowiedzUsuńa w jakiej postaci masz te algi?
UsuńJa bardzo lubię glinkę czerwoną! :)
OdpowiedzUsuńja też:)
Usuńja uwielbiam wszystkie glinki!
OdpowiedzUsuńhihi, ja muśże jeszcze spróbować żółtej:)
UsuńJa zawsze kupuję, nigdy sama jeszcze nie robiłam :)
OdpowiedzUsuńteż używam kupnych, ale te samo robione są naturalniejsze. u mnie też czasami wygrywa wygoda;)
UsuńCiekawa maseczka. Ja jednak zawsze używałam tylko tych kupnych :)
OdpowiedzUsuńa ja mieszam glinkę zielona z wodą mineralna i kilkoma kropelkami soku z cytryny, wychodzi świetnie oczyszczająca maska
OdpowiedzUsuńsoku z cytryny jeszcze nie dodawałam, na pewno spróbuje następnym razem;)
UsuńTeż potrafię być zapominalska w kwestii maseczek, ale ostatnio udaje mi się utrzymać rygor :)
OdpowiedzUsuńja miałam długa przerwę w ich stosowaniu, ale teraz się wzięłam za siebie ;)
Usuńuwielbiam maseczki do samodzielnego rozrabiania. dla mnie najlepsza glinka ghassoul i ze spiruliny :)
OdpowiedzUsuńMam w domu czerwoną i zieloną ;)
OdpowiedzUsuńCzerwoną też gdzieś mam;)
Usuń