TAG, The Make Up Blogger Award
Zostałam nominowana przez
Charmain
Charmain
Zasady:
- napisz, kto przyznał Ci nagrodę
- napisz 7 makijażowych faktów o sobie
- nominuj 15 blogerek
- napisz, kto przyznał Ci nagrodę
- napisz 7 makijażowych faktów o sobie
- nominuj 15 blogerek
7 makijażowych faktów o mnie:
- makijażem zainteresowałam się w wieku 14 lat, nie malowałam się codziennie, ale pierwsze próby wykonania makijażu już miałam za sobą, nie bardzo mi wychodziło i zaprzestałam, w średniej szkole różnie bywało, raz się malowałam raz nie, ale zawsze to był delikatny make-up, na studiach już nie wyobrażałam sobie iść na wykłady bez makijażu:D
- kreski robię od nie dawna, kredką od 3 - 4 lat, eyelinerem od paru miesięcy, wcześniej wydawało mi sie to za trudne, a teraz nie wyobrażam sobie moich oczu bez kreski, moge nie mieć tuszu, cieni, ale kreska chociaż delikatna brązowa musi być:)
- od zawsze uwielbiam róże, bronzery od 2-3 lat, mój pierwszy róż to róż od taty YSL (zaczynałam do górnej półki:D), który kupił go mamie, ale mama nie używa takich rzeczy więc ja go dostałam, do dziś mam gdzieś jego odsypke (pokruszył mi się) i puste opakowanie, miałam wtedy z 14-15 lat
- mój pierwszy tusz był to tusz z bazarku za około 2 -2,5 zł i wydawało mi się wtedy, że on tak super działa, wydłuża i pogrubia rzęsy, zużyłam kilka opakowań i przestał mi się podobać i efekt był jakiś taki słabszy, po prostu na początku jak nie malowałam rzęs to każdy tusz wydał by mi się mega świetny
- uwielbiam malować i mieć pomalowane paznokcie, ale często rezygnuje z malowania pazurków bo do szału mnie doprowadza czekanie, aż lakier wyschnie
- kiedyś malowałam się tylko brązowymi cieniami, teraz nie pamiętam kiedy użyłam tego koloru, ba nawet nie wiem czy taki posiadam:)
- nigdy nie miałam tipsów i nie zamierzam mieć, nie rozumie tego szału na sztuczne paznokcie, szczególnie na imprezy typu wesele, wszystkie (no może większość) Pań musi je mieć, a Panna młoda to już obowiązkowo, dla mnie wygląda to bardzo tandetnie
Nominuje:
Zgadzam się, również nie znoszę tipsów :/
OdpowiedzUsuńDziękuję za Taga :*
OdpowiedzUsuńJa też uważam tipsy za szczyt tandety, wali stucznością na kilometr, tylko jedynie frencha jestem w stanie zaakceptować ;p chociaż parę lat temu na studniówkę tipsy miałam zrobione ale uznam to za błąd młodości ;)
Nie lubię tipsów, ale uwielbiam żelki.;DD
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% jeżeli chodzi o sztuczne paznokcie
OdpowiedzUsuńu mnie również kreska na oku musi być :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za otagowanie :*
moja odpowiedź tu:
http://simplyawoman86.blogspot.com/2011/07/tag-make-up-blogger-award.html
Temptation, fajnie, że jest nas więcej, w moim otoczeniu tipsy są wielbione
OdpowiedzUsuńKiziaMizia, hehe człowiek uczy się na błędach:D
Agnieszka Boszko, ja tam lubie żelki ale Haribo:D
Yasminella, :)
simply_a_woman, zaraz zajrze:)
Gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem tego czemu przed każdym ślubem panny młode robią sobie sztuczne paznokcie, ja nigdy nie miałam i nie zamierzam, wolę swoje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję oczywiście za otagowanie :)
OdpowiedzUsuńja mam swoje paznokcie średnio ładne i nie zawsze jestem z nich zadowolona i raz na jakiś czas pozwalam sobie na przedłużenie paznokci właśnie za pomocą żelu, ale w gre wchodzi tylko french zrobiony bardzo naturalnie :) te wszystkie świecidełka i sztuczności aż porażają :P
OdpowiedzUsuńSunny,:*
OdpowiedzUsuńLady In Purplee, ja też wole swoje, nawet krótkie;)
Agu, ale taki zabieg chyba dodatkowo osłabia Twoje pazurki?
Też nigdy nie miałam sztucznych paznokci, lubię swoje naturalne :)
OdpowiedzUsuńja też lubie swoje pazurki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację:)Ja za to z tuszami mam odwrotnie, dla mnie wszystkie malują tak samo i dosyć kiepsko. U innych efekt mi się bardziej podoba.
OdpowiedzUsuń