Ulubieńcy Lutego

Cześć! Pora na ulubieńców poprzedniego miesiąca. Nie wiem czy dam radę pisać tak często, więc zastanawiam się, czy nie robić takich podsumowań co trzy miesiące? Z drugiej strony przez trzy miesiące to mi się za dużo ulubieńców uzbiera i wyjdzie na to samo, bo wpis będzie bardzo długi. Szczerze, to mam nadzieję, że problem sam się rozwiąże ;) Tymczasem dziś zapraszam Was na moją ulubioną książkę, kubek do kawy, naturalną świecę oraz najpiękniejszy według mnie odcień nude lakieru do paznokci.

Zacznę od książki pt. Jelita wiedzą lepiej, której autorem jest Michael Mosley. Wiem, że na rynku jest sporo książek w tym temacie, ale ja sięgnęłam po tą konkretną pozycję. Książka jest napisana przystępnym językiem, więc nawet laik zrozumie jak pracują jelita. Sporo rzeczy już wiedziałam, ale przyswoiłam też całkiem sporo nowych informacji. Dzięki tej książce znowu zaczęłam zwracać uwagę na to, co jem. U mnie są takie skoki. Raz jem bardzo zdrowo, a raz odpuszczam i zbyt często sięgam po ciasteczka. Potrzebuję od czasu do czasu przeczytać książkę o zdrowym odżywianiu, aby mieć motywację do prowadzenia zdrowego trybu życia ;) Najlepszą recenzją tej książki będzie, to, że zostaje ze mną w mojej biblioteczce. A wierzcie mi rzadko zostawiam sobie książkę. Zazwyczaj po przeczytaniu od razu wystawiam na sprzedaż na Vinted, czy na OLX. 


Skoro mowa o zdrowym odżywianiu, to płynnie przejdę do ulubionego kubka na kawę. Napiszę też, jaką kawę lubię najbardziej. Kubek jest mały, więc mogę spokojnie wypijać dwie kawy dziennie bez obawy, że przesadzam z kofeiną. Dodatkowo uważam, że ładnie wychodzi na zdjęciach, więc jest to kolejny idealny kubek dla blogerki ;) Na koncie mam już dwa! Jeśli przegapiliście ulubieńców stycznia i mój pierwszy kubek, to zapraszam do tego wpisu klik. Kawę, którą aktualnie najchętniej pijam, to kawa rozpuszczalna z dodatkiem mleka sojowo-ryżowego z Aldiego, które jest niedrogie (około 5 zł) i ma świetny naturalny skład plus do tego dodaje pół łyżeczki oleju kokosowego, koniecznie nierafinowanego. Taka kawa nazywa się kawą kuloodporną. Mnie ona poprostu smakuje, ale według internetu dodatek tłuszczu sprawia, że daję większego kopa oraz nasyca głód. Na pewno coś w tym jest ;)


Kolejnym lutowym ulubieńcem jest naturalna sojowa świeca marki Estera, która jest wytwarzana ręcznie w moim rodzinnym mieście Radom. Świecę otrzymałam w prezencie od marki. Wybrałam sobie bardzo wiosenny zapach o nazwie Róża Szaronu, która jest delikatna oraz mega realistyczna. Gdy ją odpalam od razu czuję powiew nadchodzącej wiosny. 

Główne nuty zapachowe: 
Nuty głowy: chiński imbir, olejek różany, nuty korzenne .
Nuty serca: palisander, róża, kwiat lotosu, geranium. 
Nuty bazy: drzewo sandałowe, paczula, miód, akord cynamonu.


Świeca zaskoczyła mnie również swoim wyglądem. Spójrzcie czyż nie jest piękna? Dodatkowo ma bezpieczny skład, ponieważ jest wykonana z certyfikowanego wosku sojowego, a olejki zapachowe posiadają certyfikat IFRA, zgodny z przepisami REACH. Bawełniany niebielony knot jest impregnowany naturalnymi woskami zakuty w blaszkę, wyprodukowany bez środków chemicznych zgodny ze standardem 100 OEKO-TEX, spełnia normę RAL. Szkło natomiast jest wielokrotnego użytku, a drewniana pokrywka może być użyta jako podstawka. Wielkie brawa dla producenta za dbałość o każdy szczegół. 


Ostatnim ulubieńcem jest lakier do paznokci marki Rimmel 60 Seconds Super Shine w odcieniu nr 498 Rain Rain  Away. Chodzi mi o ten konkretny odcień! Mam z tej serii też czerwień i  już nie jestem tak zadowolona, jak z tego nudziaka. Po pierwsze bardzo podoba mi się ten kolor! Pasuje mi do odcienia skóry oraz wygląda bardzo naturalnie. Po drugie ładnie kryje już przy dwóch cienkich warstwach oraz szybko schnie. Utrzymuje się 3-4 dni bez bazy oraz bez topu. Ciekawa jestem, czy lubicie nosić takie neutralne kolory na paznokciach? 
Na zdjęciu obydwa lakiery to jeden i ten sam odcień. Na ten po lewej pada cień.


Jak Wam się podobają moi ulubieńcy? Wpadło Wam coś w oko?

atina.naturalnie

[Reklama świecy Estera]

Komentarze

  1. Bardzo lubię lakiery Rimmela - mają super jakość i każdy zużywam do samiuśkiego dna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że lubię lakiery w kolorze nude!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat wiedziałam 😁 za każdym razem jak pisałam odcienie nude, to myślałam o Tobie 😜

      Usuń
  3. Świeca wygląda pięknie, aż szkoda odpalać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda było. Dla mnie mogłaby sobie taka piękna stać nawet bez palenia 😁

      Usuń
  4. Kiedyś zainteresowała mnie książka o jelitach, ale inna. Ostatecznie jej nie kupiłam, ale teraz zaciekawiłaś mnie tematem i chyba na jakąś w końcu się skuszą, może właśnie tą :) Też sprzedaje książki, których ponownie nie przeczytam na Vinted :) W sumie kupuje je też tam, albo w ebooku.
    Bardzo ładne kolory lakierów, takie wiosenne, delikatne. Sama nie malowałam paznokci chyba już prawie rok i właśnie ostatnio nabrałam ochoty na jakiś kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tych książek o jelitach jest kilka. Pewnie warto przeczytać je wszystkie 😉 Ja też kupuje książki na Vinted 🙌
      Też miałam długą przerwę od malowania paznokci. Dzięki temu były piękne i zdrowe. Niestety lakiery przesuszają mi bardzo płytkę. Teraz szukam dobrego podkładu, co by chronił pazurki przed kolorową emalią.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty