Floslek Seria do skóry z problemami naczyniowymi - peeling enzymatyczny

Łagodnie usuwa zrogowaciałą warstwę naskórka, bez konieczności tarcia. Wygładza oraz poprawia wygląd skóry. Zawiera naturalny enzym keratolityczny, który usuwa martwe komórki naskórka, nie podrażniając i nie powodując nadmiernego zaczerwienienia. Przyspiesza regenerację i odnowę naskórka.Skóra jest oczyszczona, rozjaśniona, aksamitnie gładka i przygotowana do efektywnego wnikania pozostałych preparatów serii naczyniowej

Pojemność: 50ml
Cena: 19,90zł
Sklep: Floslek, SuperPharm, Drogerie Natury


Na ten peeling czaiłam się już od dawna, ale ciągle coś mi nie pozwalało go zakupić. A to sobie pomyślałam, że może będzie mnie podrażniał, a może mnie uczuli (jestem uczulona na pewien składnik, który często występuje w kosmetykach do cery naczynkowej;/) Ostatecznie peeling trafił do mnie do testów i muszę napisać, że pokochałam tą mała tubkę! Zapewne w końcu sama też bym się na niego skusiła, to była tylko kwestia czasu i odpowiedniej promocji;D


Zalety:
- nie podrażnia
(ja trzymam go na buzi około 5 minut, producent zaleca 8-10, ja jestem strachliwa i zawsze trzymam krócej)
- nie uczula
- zmiękcza 
- wygładza
- koi i rozjaśnia (to najbardziej lubię w tym peelingu)
- posiada wygodne opakowanie
- łatwa dostępność

Wady:
- mała pojemność, przyzwyczaiłam się do 75 - ek


Aktualnie jest to mój największy ulubieniec wśród peelingów enzymatycznych. Na półce z kosmetykami mam jeszcze jedną ciekawą pozycje, ale w tym przypadku występuje lekkie pieczenie, także Floslek na razie górą!


Na składach się nie znam, ale wklepałam go na stronie z analizami składów i przynajmniej nie wyskoczył mi żaden składnik na czerwono.


Peeling polecam nie tylko posiadaczkom cer naczynkowych, ale wszystkim cerom wrażliwym, skłonnym do podrażnień. Ja na pewno skusze się jeszcze na inne peelingi enzymatyczne, ale do tego co jakiś czas będę z przyjemnością wracała:)

Komentarze

  1. mam ten peeling i nie jestem zachwycona. chyba moja skóra potrzebuje mocniejszej artylerii bo efekty marne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem Cie doskonale. ja jeszcze kilka lat temu tez potrzebowałam mocniejszych zdzieraków, peelingi enzymatyczne w ogóle na mnie nie działały. nawet miałam teorie spiskową, że to zwykły krem, który nic nie robi;D a dzisiaj nie wyobrażam sobie trzeć buźki peelingiem z granulkami.

      Usuń
  2. gdyby nie to, że mam obecnie dwa peelingi enzymatyczne, to chętnie bym się skusiła na niego ;)
    następnym razem muszę o nim pamiętać

    OdpowiedzUsuń
  3. ja średnio lubię peelingi enzymatyczne, wolę zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty