L'Oreal Paris Volume Million Lashes Ikoniczne maskary nr 1
Dzisiaj chciałabym Wam się pochwalić cudowną przesyłką od firmy L'Oreal. W poniedziałek z rana kurier dostarczył mi czarne pudełko, które skrywało cztery ikoniczne maskary z serii Volume Million Lashes. Dwie z nich już znam: ulubiona, fioletowa So Couture /recenzja/ i czerwona Excess /recenzja/. Kolejne dwie to dla mnie całkowite nowości: złota, klasyczna Volume Million Lashes oraz najnowsza nowość zielona Feline.
Oczywiście swoje testy zacznę od Feline, która ma nadać moim oczom zmysłowego, kociego spojrzenia;) Wyprofilowana szczoteczka pogrubi i podkręci rzęsy od nasady aż po same końce, a błyszcząca formuła z drogocennymi olejkami nada rzęsom zmysłowej objętości.
Brzmi obiecująco! Mi jak na razie bardzo podoba się design opakowania - ach ta szmaragdowa zieleń...
Feline znaczy koci, nic więc dziwnego, że opakowanie jest szmaragdowe jak kocie spojrzenie w mroku, a szczoteczka wygięta w łuk jak grzbiet przeciągającej się kotki. Swoją droga muszę się przyjrzeć oprawie oczu moim małym przyjaciołom, żeby móc porównać efekty po użyciu kociej maskary VML.
Która maskara najbardziej Was ciekawi, a którą już znacie?
Feline znaczy koci, nic więc dziwnego, że opakowanie jest szmaragdowe jak kocie spojrzenie w mroku, a szczoteczka wygięta w łuk jak grzbiet przeciągającej się kotki. Swoją droga muszę się przyjrzeć oprawie oczu moim małym przyjaciołom, żeby móc porównać efekty po użyciu kociej maskary VML.
Która maskara najbardziej Was ciekawi, a którą już znacie?
Nie znam żadnej, więc ciekawią mnie wszystkie wersje :)
OdpowiedzUsuńO dwóch możesz poczytać na blogu, a kolejne dwie pokaże jak juz je trochę poznam ;)
UsuńZnam złotą i fioletową. Bardzo interesują mnie pozostałe.
OdpowiedzUsuńI jak ma się złota do fioletowej?
UsuńObie spełniają moje oczekiwania, choć efekt nie jest spektakularny. Do fioletowej (So Couture) początkowo trudno było mi się przekonać, ale teraz bardzo ja lubię. Złota ma dość wielką szczoteczkę, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Usuńnajważniejsze, że spełniają Twoje oczekiwania ;) Ja fioletową pokochałam od pierwszego, no może drugiego użycia ;)
Usuńja mam wersję klasyczną i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSuper wiadomość, bo złota będę testować zaraz po zielonej :-)
UsuńCiekawi mnie ta najnowsza:) a lubię złotą i czerwoną:)
OdpowiedzUsuńNo nie da się ukryć, że ta nowa najbardziej ciekawi :-D
UsuńAż wstyd się przyznać, że jeszcze żadnej z nich nie miałam okazji testować! :P
OdpowiedzUsuńNa razie co prawda mam zapas mascar, ale gdy tylko mi się skończą sądzę, że sięgnę po którąś z tych czterech :)
oj wstydź się! ;)
Usuńteż mam kilka tuszy w zapasie, a z tą czwórka to już będzie calkiem pokazna gromadka ;)))
chciałabym mieć tą fioletową :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.moniquerehmus.pl/
dobry wybór! ;)
UsuńJak zobaczyłam tę przesyłkę, to mi szczęka opadła :) To są podobno super tusze! Nigdy ich nie testowałam, ale bardzo bym chciała. Dasz jeden?? ;D
OdpowiedzUsuńhihi, ja miałam podobne odczucia ;)
UsuńJak do tej pory to nie zawiodłam się jeszcze na tuszach od L'Oreal i mam nadzieję, że tak zostanie. A tuszu nie dam, bo nie potrafię rozstać się z żadnym z nich ;p Zielonego i złotego jeszcze nie znam, fioletowy uwielbiam, a czerwony w sumie tez był fajny. No i dlatego nie oddam ;d
Ach, szkoda ;D
Usuńżebym ich tak nie lubiła to chętnie bym oddała, a tak to klops ;d
UsuńUwielbiam ten złoty <3
OdpowiedzUsuńlicze, że ja też się z nim polubie ;)
UsuńNie znam żadnej ;(
OdpowiedzUsuńszkoda, ale jeszcze wszystko przed Tobą;)
UsuńMam wersję So Couture. Dobra, ale nie przebija wg mnie maskar Maybelline. Duży plus za szczoteczkę
OdpowiedzUsuńa które maskary z Maybelline polecasz? ja mam dobre doświadczenia z tą żółtą, chyba Colossal, ale miałam też dwie naprawdę słabiutkie, nazw nie pamiętam, ale jedna była zielona, a druga różowa.
UsuńTę zieloną Maybelline mam i też uważam, że jest dość słaba, ale oprócz niej polecam wszystkie Maybelline. Osobiście uważam, że w tej kategorii cenowej to najlepsze tusze
Usuńno jeśli inne dają podobny efekt co ten żółty Colossal, to Ci wierzę d
UsuńFeline mnie bardzo ciekawi,bo lubię taki kształt szczoteczek :)
OdpowiedzUsuńhehe, ja kiedyś tylko takie kupowałam, żeby mieć pięknie podkręcone rzęsy. z czasem mi przeszło, ale z przyjemnością wrócę do starych upodobań :)
UsuńŚwietny zestaw, szkoda, że nie jest dostępny w sprzedaży :) znam osobiście tylko fioletową wersję :)
OdpowiedzUsuńno taki zestaw to świetny pomysł na prezent :)
Usuńznam tylko czerwoną i teraz poznam resztę:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą złotą, ale nie byłam zadowolona. Była sucha i nie wiem czy trafiłam na felerny egzemplarz czy po prostu mi się nie podobała.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasie ciekawi mnie czerwona i fioletowa, a teraz także zielona :D
podejrzewam, że mogłaś trafić na macany egzemplarz ;/
Usuńu la la ile dobroci :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWspaniała paczuszka :) Miałam kiedyś jeden tusz z tych właśnie Volume Million Lashes, ale nie pamiętam dokładnej nazwy, w każdym razie opakowanie było z czarnym paskiem, więc to pewnie ten co masz w zestawie :)
OdpowiedzUsuńtak, pewnie ten złoty ;)
UsuńOhoho! Ta nowość mocno mnie zaintrygowała!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZnam tylko fioletową :) Uwielbiam !
OdpowiedzUsuńfioletowa podbiła serce niejednej z nas;)
Usuń