Moje trzy cienie bazowe (L'Oreal, Neauty, Makeup Revolution)
Dziś pokażę Wam moje trzy cienie, których używam na co dzień solo lub jako baza pod inne kolory. Dwa z nich bardzo lubię i na pewno do nich wrócę, trzeci niestety mnie rozczarował. Tak w ogóle to jasny, cielisty cień zawsze mam w kosmetyczce, a teraz mam aż trzy!
Pierwszy z nich to Makeup Revolution w odcieniu Touch Me (2,3g/1funt). Cień kupiłam w Anglii, ale internetowe drogerie są bardzo dobrze zaopatrzone w kosmetyki tej marki. Bardzo polubiłam się z tym konkretnym odcieniem. Używam bardzo często i już nawet przebiłam się do dna.
Cień nie osypuje się, ma ładny, neutralny odcień i dobrą trwałość. Jedynie co mi się w nim nie podoba to opakowanie. Duże, toporne i nieestetyczne, gdy zetrą się już napisy, a dzieje się to niezwykle szybko. Jest szansa, że jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Cień nie osypuje się, ma ładny, neutralny odcień i dobrą trwałość. Jedynie co mi się w nim nie podoba to opakowanie. Duże, toporne i nieestetyczne, gdy zetrą się już napisy, a dzieje się to niezwykle szybko. Jest szansa, że jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Drugi cień z którym się polubiłam to cień mineralny Neauty w odcieniu Sandy Beach (0,2g/3,90zł i 1g/14,90zł). Od razu wiedziałam, że polubię się z tym kolorem, ale pech chciał, że jak składałam zamówienie to pełnowymiarowe opakowanie nie było dostępne. Próbka na tyle mi się spodobała, że nadal myślę o pełnym wymiarze. Cień jest dobrze napigmentowany, nie osypuje się i ma dobrą trwałość. No i najważniejsze jest naturalny!
Skład:
Mica, Cl 77891, Kaolin, Cl 77492, Cl 77499, Cl 77491.
Trzeci i ostatni cień na dziś to L'Oreal Color Infaillible nr 016 Coconut Shake. Kosmetyk, który długo był na mojej chciej liście i wreszcie gdy go mam, to czar prysł. Cień jest bardzo miękki przez co się osypuje. Nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, ale dodatkowo odcień jakoś nie do końca mi pasuje. Mam wrażenie, że za bardzo rozjaśnia mi oczy, tzn. jest widoczny i wygląda to nienaturalnie. Jako jedyny z dzisiejszego zestawienia posiada mikroskopijne drobinki, które na szczęście nie są zbyt widoczne. Trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć, żeby je zauważyć.
Na swatach L'Oreal nie wypada najjaśniej, ale na oku właśnie tak go odbieram;/ Obecnie nie sięgam po niego w ogóle i myślę o tym aby posłać go dalej w świat.
Macie swój ulubiony cień bazowy? Znacie moje cienie? Podzielacie moja opinię na ich temat?
Atina.
Mur najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz kliknij w linki TUTAJ, dzięki :*
;)
UsuńJa mam tylko cień my secret i jest super ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też używałam i bardzo lubiłam cienie z my Secret ;)
UsuńCienie MUR są świetne, naprawdę nie można narzekać na jakość. No poza opakowaniem, o czym wspomniałaś...
OdpowiedzUsuńbędę musiała wypróbować kiedyś jakiś inny odcień;)
UsuńJa też lubię takie beżowe odcienie. Mam ich sporo i w sumie nie potrafiłabym wybrać swojego naj.
OdpowiedzUsuńja mam trzy, ale zazwyczaj staram się mieć tylko jeden;)
UsuńJa właściwie nie mam ulubionego cienia bazowego. Lubię takie lekko rozjaśniająco-połyskujące do stosowania z kreską i matowe cieliste pod łuk brwiowy. Ten cień MUR widziałam już kilka razy na yt i nawet mnie zaciekawił ale na razie mam spory zapas cieni to nie kupuję. Gdybyś chciała się pozbyć cienia L'Oreal to daj znać ;)
OdpowiedzUsuńbędę się go pozbywać bliżej grudnia, wtedy jade do Polski i na pewno zorganizuje małą wyprzedaż. masz pierwszeństwo do jego zakupu:)))
UsuńO fajnie, dziękuję :) Ja mam wersję różową tego cienia i bardzo go lubiłam do momentu aż zaczęłam notorycznie zarywać noce. Teraz raczej omijam różowe cienie ;)
Usuńproszę bardzo ;)
Usuńo a ja właśnie kupiłam cień jasno różowy;/
W sumie to mogłyśmy się zamienić ;)
UsuńA co proponujesz?
UsuńMiałam na myśli to, że mogłyśmy się zamienić na cienie: ja bym oddała różowy za Twój szampański ale teraz już masz.
Usuńaaa nie załapałam ;)
UsuńLubiłam kiedyś cień Touch Me, ale zdecydowanie przebił go jakością Sandy Beach od KOBO :)
OdpowiedzUsuńno i teraz będę musiała sprawdzić ten cien z Kobo ;d
UsuńWarto, to mój ulubieniec wszech czasów :D Najkorzystniej kupić wkład, gdy jest jakaś promocja w stylu -40%, to wychodzi jakieś 6 zł/cień :P
Usuńjak będę w PL to się za nim rozejrzę;)
UsuńJa lubię z MySecret 505. Ten z MUR też mam, ale trochę mi pyli.
OdpowiedzUsuńużywałam kiedyś cienia bazowego z My Secret ;) ja nie zauważam pylenia przy MUR.
UsuńL'oreal podoba mi się najbardziej. Sama używam beżu w kremie z Maybelline, na którym ląduje świetlisty beż z Marizy :)
OdpowiedzUsuńja się nie mogę przekonać do kremowych cieni;/
UsuńJa mam paletkę z the balm nude dude i tam mam taki świetny bazowy cien :)
OdpowiedzUsuńu mnie paletki się nie sprawdzają;/
UsuńMiałam ulubieńca. Cień o nazwie bodajże Nude Loreala i myślałam, że będzie ze mną na zawsze, ale nie. W torbie totalnie się pokruszył i rozleciał, a byl zapakowany w folię bąbelkową i teoretycznie nic mu się nie powinno stać. Z tego powodu nie kupię ponownie, a szkoda, bo odcień cudny jakby szampana, lekko się mieni. Teraz zużywam cień Make Up Factory w opakowaniu wygląda na brąz, ale to zmyła, jest idealny jako bazowy.
OdpowiedzUsuńoj szkoda, że się rozleciał ten cień z L'Oreala. dobrze, że masz godnego zastępce;)
Usuńten MUR wygląda najciekawiej
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
Usuń