Powrót pustaków plus jeden koszmarek

Postanowiłam wrócić do pokazywania pustych opakowań, ale tylko tych, które nie zdążyłam zrecenzować na blogu. Od czasu do czasu będą się tu pojawiać kosmetyki, które zużyłam, ale jakoś nie chciało mi się o nich pisać osobnych notek oraz te które są bublami i po kilku użyciach wylądowały w koszu (teraz będą lądować w specjalnej szufladzie, gdzie będą czekać na wspólną fotkę ;d)


Zaczynam od lewej, czyli od największej butli (600ml) z wodą różaną. Jest to woda wymieszana z esencją różaną. Nie jest tak dobra jak prawdziwy hydrolat różany, ale i tak jest lepsza niż niejeden drogeryjny tonik. Do tego typu wód mam stały i tani dostęp, więc pewnie będą się one u mnie często pojawiały. Używam jej jako toniku i jako mgiełki do twarzy przed nałożeniem pielęgnacji. Zdecydowanie polepsza działanie olejów czy kosmetyków na bazie kwasu hialuronowego. 

Druga, również całkiem spora butla (500ml) to płyn micelarny Sanoma Naturals Vitamin C, który określiłabym na taki sobie. Nie wyróżniał się niczym specjalnym, a myślałam, że będzie taki super hiper. W miarę dobrze zmywał makijaż, a pielęgnacyjne wypada bardzo przeciętnie. Kupiłam go w TKMaxx'ie za 1/3 ceny. 

Skład:
Water (aqua), propanediol, sorbitan oleate decylglucoside crosspolymer, sodium ascorbyl phosphate (Vitamin C), Caellia sinensis (Green Tea) leaf extract, aloe barbadensis leaf extract, phytic acid, sodium hydroxide, gluconolactone, sodium benzoate

Kolejnym produktem jest tusz do rzęs, a dokładnie miniatura Benefit They're Real! Mam ją z brytyjskiej gazety i powiem Wam, że nie żałuję zakupu (4funty). Standardowy rozmiar to koszt 18-20 funtów i jak dla mnie to trochę drogo. Dużo taniej mogę mieć równie dobrego L'Oreal'a klik, klik.
Wracając do They're Real! to polubiłam ją za niesklejanie rzęs, nierozmazywanie się, porządny efekt na rzęsach i super wydajność. Nie dziwię się, że zbiera tak pozytywne opinie. Muszę wspomnieć, że pierwsze kilka użyć było tragiczne i myślałam, że się nie polubimy, ale później było już tylko lepiej. 
Na minus zasługuje opakowanie z którego pościerały się napisy, ale może pełnowymiarowe opakowanie jest lepszej jakości. 

Ostatni kosmetyk z dzisiejszej notki to również tusz do rzęs, tyle, że mineralnej firmy bellapierre Volumizing Mascara, który według mnie jest bublem. Moje rzęsy po próbie umalowania ich tym dziadostwem są praktycznie takie same jak przed malowaniem ;d Robiłam kilka podejść i w końcu się poddałam. Tusz leci do kosza!

Skład:
Aqua, Copernicia Cerifera Wax, PVP, Stearic Acid, Cyclomethicone, Cera Alba, Triethanolamine, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Iron Oxide.

Znacie te produkty? Jaka jest Wasza opinia na ich temat?

Atina.

Komentarze

  1. Widać lubisz duże pojemności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, masz rację! Płyny i toniki zużywam w ekspresowym tempie, wiec jak mam możliwość to kupuje duże butle.

      Usuń
  2. U mnie "denko" niemal się nie zdaża bo zanim zużyję kosmetyk kupuję kolejny :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty