Moje opowiatski o olejach... śliwkowy

Śliwkowy olej już dawno doceniły moje koleżanki blogerki, ale mi długo nie było z nim po drodze;/ W końcu nadarzyła się okazja do przetestowania tejże osławionej śliwki w oleju. Po pierwszym odkręceniu i powąchaniu zrozumiałam o czym dziewczyny tak się rozpisywały. Boże jak to pachnie! Jak słodki, prawdziwy marcepan. Toż to najpiękniej pachnący olej jaki znam! Poza właściwościami pielęgnacyjnymi olej ten uprzyjemniał mi swoim aromatem wieczorne rytuały upiększające. Bardzo mi go brakuje i na pewno zamówię kolejny!


Swój egzemplarz kupiłam na stronie naturalne-piękno.pl, gdzie buteleczka o pojemności 15ml kosztuje niecałe 10zł, a 50ml około 20zł. Ja wzięłam 15 ml, bo chciałam zobaczyć czy mi ten olej w ogóle podejdzie, ale teraz chętnie kupię większą pojemność. 
Śliwkowy olej sprawdzi się w pielęgnacji anti-age oraz zadba o włosy i paznokcie. Jest on bogaty w kwasy tłuszczowe: kwas oleinowy omega - 9 (68%) oraz kwas linolowy omega - 6 (24,2%), witaminę E i fitosterole. Te ostatnie stymulują syntezę kolagenu, ograniczają rozkład elastyny, nawilżają, napinają skórę, niwelują drobne zmarszczki, działają przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybicznie, przyspieszają regenerację naskórka i łagodzą podrażnienia.
Moja cera była po nim bardzo dobrze nawilżona i odżywiona. Słabo mi się na nim robiło masaż twarzy, dlatego zawsze dodawałam na dłonie inny, bardziej tłusty olej. 
Kilka razy użyłam go też na włosy, ale tu akurat spisywał się podobnie jak inne oleje, czyli poprawnie. Na twarzy widziałam lepsze działanie, dlatego polecam Wam go do pielęgnacji cery z pierwszymi zmarszczkami. Do tego aromatoterapia przed snem gwarantowana!

Znacie olej śliwkowy? 

Atina.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty