Co oprócz Balei przywiozłam z niemieckiego stażu?
Największym przeżyciem była oczywiści wizyta w drogerii DM! Oszalałam widząc te wszystkie kosmetyki na półkach, których przed zakupem mogłam dotknąć. Nie wiem czemu, ale koleżanki nie podzielały mojego zachwytu. Czuje lekki niedosyt, ale i tak nie mogę narzekać;D
Link do notki o baleowych zakupach
Niemieckiego Rossmanna miałam za to bardzo blisko. Zdziwił mnie fakt, że tamtejsza gazetka z promocjami wychodziła co dwa tygodnie i obowiązywała tylko przez 5 dni;/
Kamuflaż z Alverde już dawno chodził mi po głowie, więc gdy miałam go w zasięgu ręki to musiał być mój;D Tam kosztował mnie około 14zł. Zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień 001 Sand. Korektor kupiłam w drogerii DM, puder za to już w Rossmannie.
Polecam niedrogie (tuba ok. 3 Euro) odżywki do włosów Swiss O-Par. Już zdążyłam poużywać arganowej i jestem z niej zadowolona:)
Dusch Das - żel pod prysznic o bardzo intensywnym i soczystym zapachu
Krem do depilacji Pilca, którego nie polecam! Ma bardzo niewygodną szpatułkę i trzeba go trzymać dużo dłużej niż zaleca producent;/ Przyjemne za to pachnie.
Antyperspirant Dove, skusiła mnie niska cena (około 6zł) i bardzo przyjemny zapach. W niemieckim Rossmannie były testery tych kulek.
Kolejną zdobyczą był przedziwny i zupełnie mi nie znany suchy szampon Algemarina. Wzięłam z czystej ciekawości;)
Lakiery do włosów to już mój stały punkt podczas kosmetycznych zakupów.
I na sam koniec zmywacz do paznokci Essence. Zawsze chciałam go spróbować;)
To by było na tyle kosmetycznych zakupów w de. Fajnie jest mieć dostęp do tych wszystkich marek niedostępnych w Polsce, ale tęskniło mi się np. za Wibo (widziałam w necie te nowe lakiery piaskowe <3) i sklepami typu Biochemia Urody.
A Wam moje drogie czytelniczki jakich kosmetyków brakuje w Waszych miejscach zamieszkania?
Bardzo fajne zakupy. Warto odłożyć trochę grosza na kosmetyki jadąc do Niemiec ;)
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że większość kosmetyków jest tańsza niż w Polsce
Usuńciekawa jestem tych żeli dusch das :)))))
OdpowiedzUsuńjeden już zużyłam i mogę powiedzieć, że są niezłą konkurencją dla Balei;) według mnie zapach dusch das jest dużo intensywniejszy, Balea ma za to większy wybór.
Usuńja tez chce do niemiec na polowanie :D
OdpowiedzUsuńja chwilowo nie musze, ale za jakiś czas pewnie znowu mi się zachce;D
Usuńmiałam ten żel pod prysznic, tylko o innym wariancie zapachowym i wspominam go bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńja miałam dwa, ale o takim samym zapachu (słoneczne mango)
Usuńkamuflaż jest świetny, mój się własnie skończył :(
OdpowiedzUsuńja mojego jeszcze nawet nie testowałam bo nie chce go na razie otwierać;/ ale nie wiem czy długo wytrzymam;D
Usuńach ta Balea, Aleverde i niemieckie smakołyki Blogerki szaleją, a czytelniczki nie związane z blogami nie czują tego zachwytu, sama nie wiem jak to jest, ja uwielbiam
OdpowiedzUsuńfajne zakupy
no właśnie, koleżanki stwierdziły, że oszalałam, a i tak starałam się przy nich hamować z zachwytem i z zakupami;D mnie dziwiła ich obojętna postawa przed pólkami z Baleą;D nie dały się namówić nawet na jeden żel!
UsuńCoś w tym jest, że zawsze nam czegoś brakuje. Jak mieszkałam w Polsce, wzdychałam do marek z DE. A teraz? Jestem w Niemczech i brakuje mi trochę polskich kosmetyków. Na szczęście, co jakiś czas wracam do Polski i mogę nadrobić zaległości zakupowe. A najbliżsi są zadowoleni z podarków z Niemiec.
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków, które przedstawiłaś, chyba niczego nie używałam. Jednak wolę inne żele pod prysznic niż Dusch Das. Zaciekawiła mnie ta odżywka do włosów, może wypróbuję.
Pozdrawiam!
masz racje, chyba już zawsze będziemy do czegoś wzdychać;D
Usuńmi Dush Das przypasował, żel jak żel, chętnie wypróbowałabym wszystkie wersje zapachowe:) uwielbiam nowości;D
z tej serii Swiss O-Par były tez szampony i coś jeszcze, ale nie pamiętam;/
Pozdrawiam;)
Ja na pewno podzielałabym Twój zachwyt będą w DM :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy, lubię testować rzeczy, które u nas są mało dostępne.
szkoda, że to nie z Toba byłam w DM :D
UsuńFajne zakupy :) Ciekawe, jak się sprawdzi suchy szampon :)
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa, mam nadzieję, że będzie też ładnie pachniał;)
UsuńSame dobrocia. Mam jeden piasek z Wibo i jest genialny :)
OdpowiedzUsuńmi bardzo podoba się ten szmaragdowy, ale jeszcze nie byłam w naszym Rossku;/
UsuńJa mieszkając w Niemeczech bardzo tęsknię za wieloma markami dostępnymi w Polsce. O ile z wysokopółkowymi markami nie ma tutaj problemu (MAC czy Benefit i inne są dostępne w każdym większym mieście w Douglasach i galeriach handlowych), to jeśli chodzi o średnią i niską półkę - wybór jest mały i wielu marek tutaj nie ma (np. Bourjois - a tak lubię ich tusze do rzęs :( )
OdpowiedzUsuńa ja nie mogłam też nigdzie znaleźć szafy Rimmela;/
UsuńMnie brakuje przede wszystkim kosmetyków Bourjois i niektórych Astor. Nigdy sie też nie pogodzę z tym, że nie ma tu u mnie Rossmanów!!
OdpowiedzUsuńoj bez Rossmana to ciezki masz zywot;/
UsuńNo niestety i nad tym bardzo obolewam. Sa oczywiście drogerie jako takie, ale wg mnie nie ma tam za dużego wyboru i są wszystkim znane Rimmele, Maybelline itp.
Usuńświetne zakupy, a najbardziej mnie zainteresował zmywacz :D
OdpowiedzUsuń