Skyfall Collection Live & Let Die czyli mój drugi lakier do paznokci od OPI

O mojej pierwszej buteleczce lakieru OPI pisałam tu. Była to klasyczna czerwień (Cajun Shrimp), którą ze względu na żelowe wykończenie zużyłam do malowania paznokci u stóp. Miniaturki nie są zbyt wygodne w użyciu, ale doceniam sobie możliwość sprawdzenie koloru przed zakupem pełnowymiarowego opakowania. A po za tym fajnie jest zużyć cały lakier, nawet jeśli jest to tylko miniatura;)


Dzisiejsza pogoda nie sprzyja robieniu zdjęć, a ja akurat sobie umyśliłam notkę o lakierze do paznokci, który jest trudny do uchwycenia.


Live & Let Die pochodzi z limitowanej kolekcji inspirowanej filmem Skayfall. Jest to bardzo ciemny szafir z zatopionymi w nim zielonymi i złotymi drobinkami brokatu. Jak na mój gust mógłby być nieco jaśniejszy, bo przez większość czasu wygląda jak czarny. Dopiero w mocnym świetle widać, że to jest ciemna zieleń z migoczącymi drobinami.


Pełne krycie osiągnęłam po dwóch warstwach. Przy jednej lakier tworzył nieładne smugi. Nałożyłam go na żelową bazę Revlon bez lakieru nawierzchniowego. Noszę go już trzeci dzień bez żadnego odprysku.


Na koniec zdjęcie, które najlepiej oddaje Live & Let Die.


Gdybym nie była fanką szmaragdowego koloru to pewnie by mi nie przeszkadzało, że jest on tak mało widoczny.  A tak mam niedosyt ;/

Co myślicie o tym Opiku? Znacie jakieś inne bardziej szmaragdowe lakiery do paznokci?

Komentarze

  1. Bardzo ładny kolor! Ja w ogóle lubię lakiery OPI :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na razie nie miałam ich za dużo, ale odpowiadają mi ich właściwości, szczególnie dobra trwałość. muszę tylko znaleźć odpowiedni kolor dla siebie;)

      Usuń
  2. Mi niestety niezbyt się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no na mnie szału też nie zrobił, ale nie moge powiedzieć, że jest brzydki;d

      Usuń
  3. W sumie nic szczególnego, ale nawet ładny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm..mi się nie podoba kolorek :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty